Podobno jedną z najskuteczniejszych metod walki ze złymi nawykami jest skrupulatne zapisywanie sobie, ile razy w ciągu dnia czy tygodnia skusiliśmy się na niezdrowe żarcie, alkohol czy papierosa. Słowem: uświadomienie sobie problemu.

W takim razie jedną z najskuteczniejszych metod ogarnięcia swoich zadań i czasu jest time tracking.

Ten tekst jest częścią miesiąca tematycznego o prokrastynacji. W jego ramach odbędzie się specjalne wyzwanie na grupie Smart Living, a zapisani do newslettera otrzymają dodatkowe materiały wspierające walkę z odwlekaniem. Zachęcam też do odwiedzania lifegeekowego instagrama, gdzie pojawią się użyteczne anty-prokrastynacyjne lifehacki.

Po polsku time tracking to śledzenie czasu, ale to tłumaczenie niezmiennie kojarzy mi się z kamerami przemysłowymi i aplikacjami śledzącymi pracowników, więc pozostanę przy angielskiej wersji tej czynności.

Bo oczywiście w dzisiejszym wpisie chodzi o śledzenie własnego czasu, a dokładniej tego, ile zajmują nam poszczególne czynności. Osobisty time tracking sprawdza się z wielu powodów.

Po co kontrolować czas?

Time tracking ma kilka niewątpliwych zalet:

  • świadomość – jak wspomniałam na początku, time tracking wspiera wychodzenie z nałogowej prokrastynacji. Wiedząc, ile czasu marnujemy na zadania niezwiązane z pracą możemy takie niechciane zachowania szybciej i prościej eliminować;
  • lepsze zarządzanie sobą w czasie – wiedza o tym, ile czasu tracimy na nieistotne zadania motywuje nas do skupiania się na najważniejszych celach. Łatwiej nam będzie wtedy wydelegować albo porzucić mniej ważne zadania;
  • lepsza wycena własnej pracy – zarówno godzinowa (zrobię ten raport dziś do 12:00), jak i pieniężna – jeśli pracujesz na przykład jako freelancer. W obu opcjach łatwiej zaplanować czas potrzebny do wykonania zadania i – znów – zajmować się tylko tymi zgodnymi z twoimi celami, kompetencjami czy stawką godzinową
  • spersonalizowanie trybu pracy – nikt nie jest efektywny tak samo, w tych samych godzinach i przy tych samych zadaniach. Obserwując trendy w swojej pracy – kiedy faktycznie wykonujesz robotę, a kiedy tylko przesiadujesz na Facebooku, możesz z tygodnia na tydzień uczyć się, poprawiać proces i układać zadania tak, by w końcu pracować w zgodzie ze sobą.

Jak kontrolować czas? Przydatne narzędzia

Odróżnijmy odliczanie czasu od time trackingu czy kontrolowania czasu. Nie chodzi tutaj o włączenie zegarka i manualne sprawdzanie naszego zaangażowania (do tego idealnie sprawdzi się metoda Pomodoro), ale o automatyczne zbieranie danych dotyczących zachowania przy komputerze.

APLIKACJE DO TIME TRACKINGU

Rescue Time – kilkukrotnie wspominałam już o tej aplikacji na blogu. Jeden z najpopularniejszych programów do śledzenia czasu. Dostępny na wszystkie systemy operacyjne. W wersji premium potrafi również śledzić czas spędzony poza komputerem, na urządzeniach mobilnych na przykład.

Toggl – nie dajcie się nabrać! Na pierwszy rzut oka Toggl nie ma darmowej wersji, a jednak da się ją odnaleźć na stronie. Mimo tej małej sztuczki wybaczam jej wszystko, bo ma jedną, cudowną zaletę – integruje się z jednym z moich ulubionych narzędzi, czyli Nozbe.

PomoDone – a skoro mówimy już o Nozbe, to aplikacja PomoDone również się z nim integruje (a także z wieloma innymi dobrymi apkami ;))! Dodatkowo łączy w sobie dwa podejścia – z jednej strony śledzi czas, z drugiej korzysta z metody Pomodoro do sprawnej pracy nad projektami. Nie ma wersji bezpłatnej, ale pod tym linkiem otrzymacie 10% zniżki dla użytkowników Nozbe.

A ty znasz / lubisz / używasz aplikacji do śledzenia czasu? Koniecznie daj znać w komentarzu!