Podobno rasowe nerdy najlepiej czują się w piwnicy. ;) Zdarzają się jednak dni i weekendy, kiedy trzeba wyjść, rozruszać zastałe kości i zrobić coś szalonego. Do zarejestrowania takich wyczynów przyda się kamerka, która choć w nazwie ma słowo „sportowa”, idealnie nada się też do innych intensywnych aktywności. Zapraszam do testu kamery Forever SC-400 4k Wi-Fi. Na końcu znajdziesz też konkurs.

Tekst powstał przy współpracy z producentem sprzętu, firmą Forever.

SC-400 jest pierwszą kamerą sportową, która trafiła w moje ręce, musicie mi więc wybaczyć rozmawianie o oczywistych oczywistościach. To, że nie mam porównania, jest w przypadku SC-400 dużą zaletą, o czym gdzieś w okolicach końca tego testu.

Zanim opowiem o mocnych i słabych stronach sprzętu, trochę o firmie. Forever, oprócz rejestratorów video, robi dużo innego nerdowego dobra, między innymi akcesoria do telefonów, tabletów, bezprzewodowe głośniczki czy smartbandy. Wszystko, łącznie z kamerkami, w bardzo polskich cenach, co z miejsca stawia go wysoko. :)

Kamerka Forever SC-400 to malutkie i leciutkie pudełeczko (59,3 x 24,6 x 41,1 mm, 44gramy), ale o wielkich możliwościach. W solidnej obudowie z tworzywa sztucznego zamknięto możliwość filmowania w 4k, łączenia się z innymi urządzeniami przez Wi-Fi, odtwarzania filmów bezpośrednio z urządzenia dzięki micro HDMi i robienia zdjęć w kilku trybach (seryjnym, z wyzwalaczem, timelapse).

sc-400-2

 

Na obudowie, oprócz przydatnych wypukłości, uniemożliwiających wyślizgnięcie się maleństwa z rąk, znajdziesz również duży (jak na mikroskopijne wymiary ;)) wyświetlacz, wspomniane już micro HDMi, a także micro USB (do łączenia się z komputerem i ładowania kamerki) oraz wyjście microSD.

Wszystko fajnie, ale… sprzęt nie posiada w zestawie żadnej karty SD. Bardzo szkoda, bo żeby faktycznie osiągnąć jakość 4k, należy do ceny zestawu dodać jeszcze kilka stówek (przy dobrej i dużej karcie będzie to prawie cena samej kamerki). Nie wiem, czy taka praktyka jest regułą w przypadku kamer sportowych, ale ja z przyjemnością zrezygnowałabym z jednego czy dwóch bajerów w zestawie, w zamian otrzymując gotową do działania kamerę z podstawową choćby kartą.

A skoro o „bajerach” mowa, to miłośnicy sportów ekstremalnych nie będą mieli powodów do narzekania. Najważniejszym z nich jest wodoodporna obudowa, która chroni SC-400 przed wilgocią (do 30 metrów) i przypadkowym obiciem kamerki. Do niej też montujemy większość akcesoriów w zestawie. W jego skład wchodzą:

  • Mocowanie na śrubę 1/4″
  • Kabel USB
  • Śruby mocujące
  • Mocowanie na rower
  • Klips
  • Mocowanie na kask
  • 2x mocowanie
  • Zapasowa ochrona ekranu
  • Taśmy zaciskowe

Czyli w sumie duże ilości naraz różnych części, które umożliwiają zamontowanie SC-400 wszędzie, od człowieka do psa. ;) W zestawie nie ma uprzęży dla mniej aktywnych, dzięki której kamerkę przymontujesz do własnego korpusu. Na szczęście ja taką w zestawie dostałam i właśnie ją najmocniej eksploatowałam podczas testów.

sc-400-3

Jak już wspomniałam, kamerka robi zdjęcia i filmy. Ich jakość, rozdzielczość, a nawet podstawowe ustawienia obrazu (np. ekspozycję) ustawimy w bardzo wygodnym menu.

W zależności od parametrów karty pamięci, filmy mogą mieć jakość nawet do 4k, za to tylko w 25 klatkach na sekundę (ale podobno konsolowcy nie poczują różnicy ;)). Jakość godną PCMR (60 klatek) można osiągnąć tylko w full HD. Zdjęcia za to mogą mieć aż do 12M (4000×3000). Przejrzałam sobie dla porównania inne sportowe kamerki (w tym, oczywiście, głównego konkurenta, czyli GoPro) i przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczona. SC-400 nie ustępuje dużo droższym i bardziej znanym konkurentkom, dzięki czemu jest wartym rozważenia urządzeniem nawet dla najbardziej wymagających.

sc-400-4

 

Siłą kamerki są też jej tryby. W przypadku wideo, oprócz zwykłej rejestracji obrazu, jest też funkcja nagrywania w pętli. W tym trybie SC-400 nadpisuje poprzednie nagrania, jeśli skończy się miejsce na karcie. Funkcja wprost skrojona dla kierowców, którzy chcą użyć kamerki jako urządzenia rejestrującego zdarzenia na drodze.

„Na bogato” jest dopiero gdy przełączysz się na zdjęcia. Znajdziesz tu zdjęcia w serii (po naciśnięciu wyzwalacza kamera robi 3 zdjęcia jedno po drugim), samowyzwalacz i funkcję time-lapse, czyli zdjęcia złożone w zgrabną animację.

Wi-Fi jest, ale…

SC-400 posiada też funkcję Wi-Fi, dzięki której urządzenie można obsługiwać poprzez tablet czy smartfona. Producent nie dostarcza jednak dedykowanego oprogramowania, bo kamerka działa z popularnym programem Ez iCam, dostępnym na iOS i Androida.

Wystarczy pobrać aplikację, przełączyć kamerę w tryb Wi-Fi, podłączyć nasze urządzenie do sieci kamerki i już można obsługiwać ją poprzez interfejs telefonu czy tabletu. To bardzo przydatna funkcja, szczególnie gdy SC-400 umieszczona jest w trudno dostępnym miejscu, jak kask czy pies. :D

Niestety, niziołki telefonii (czyli iOSowcy – pozdrawiam Kubę Prószyńskiego ;)) mogą mieć z tym problemy, bo aplikacja wybitnie nie chce współpracować z jabłkotelefonami. Przy próbie podłączenia się do Wi-Fi kamerki, telefon prosi mnie o hasło do sieci, którego… nigdzie nie ma. Ani w instrukcji, ani na pudełku, ani w internetach. I nie, nie działają też typowe, defaultowe hasła, jak 0000 czy 9999. ;) To najwyraźniej błąd, bo ta sama aplikacja na Androidzie działa bez zarzutu.

A jak to się sprawdza w praktyce?

Uff… Nagadałam się, nachwaliłam, wytłumaczyłam. Pora na mięcho – czyli jak kamerka sprawdza się w praktyce.

I tu, mały disclaimer: do testów użyłam zwykłej, nieprofesjonalnej karty mikroSD. Nie pozwoliła mi ona nagrywać wideo w 4k, więc nie pokażę Wam topowych możliwości sprzętu. Zrobiłam to z premedytacją, by pokazać jak SC-400 zachowuje się w normalnym, codziennym użytkowaniu – rzadko kiedy ktoś z nas ma przecież w domu kartę do 4k, za to takie zwykłe zawsze gdzieś się znajdą.

Moja karta pozwoliła mi nagrać filmy w jakości 1080p. Żeby przetestować ją w dynamicznych okolicznościach przyrody, wybrałam się do… chorzowskiego Wesołego Miasteczka. A co! ;)

Powyżej aż dwa filmy. Jeden zrobiony na rollercosterze (przyznaję się bez bicia, że w roli testującego pojawił się tu mój dzielny Konkubent, bo ja do tej piekielnej maszyny nie wsiądę za nic na świecie). Drugi, to przejażdżka Diamentową Rzeką – nowością w Wesołym Miasteczku, która idealnie sprawdza się w te ostatnie gorące, letnie dni i przy okazji pozwoliła mi przetestować wodoodporność kamerki. ;)

Jak widać, SC-400 bardzo fajnie radzi sobie z dynamicznymi ujęciami. Dobrze reaguje też na mocne słońce (nie wariuje, nie zaciemnia obrazu i dynamicznie dostosowuje się do zmiany warunków oświetlenia – patrz rollercoaster). Na obu filmach zostawiłam też oryginalne dźwięki, żebyście mogli usłyszeć przyzwoitą jakość dźwięku. Jak przystało na kamerkę sportową, kąt widzenia ustawiony jest na szerokie 170 stopni, dzięki czemu ujęcia wyglądają świetnie.

Przy okazji rollercoastera przekonaliśmy się też na 100%, że mocowanie jest bardzo solidne. ;) A przy okazji Diamentowej Rzeki, że wodoodporna obudowa faktycznie nie przepuszcza wody. W tym drugim przypadku jedynym efektem ubocznym była para wodna, osadzająca się wewnątrz (nieszczęśliwie – dokładnie na elemencie obudowy chroniącym obiektyw), przez co kilka razy trzeba było „wietrzyć” urządzenie, by móc nagrać zdjęcia i filmy bez zakłóceń.

Kliknij w miniaturkę, żeby zobaczyć zdjęcie w pełnym rozmiarze

Jakość zdjęć, przynajmniej na średniej jakości karcie, pozostawia sporo do życzenia. O niebo lepiej poradzi sobie z rejestracją stałego obrazu dowolny smartfon. Być może lepiej jest w większych rozdzielczościach, ale nie spodziewam się cudów – wszak zdjęcia są tu przecież tylko dodatkiem do ważniejszych funkcji kamery.

Jeśli miałabym jeszcze się do czegoś przyczepić, to SC-400 mógłby mieć też nieco dłuższy czas żywotności baterii. Intensywna zabawa sprzętem powoduje, że akumulatorek wystarcza na około godzinę nagrywania filmów. To w sam raz, by nagrać kilka dynamicznych ujęć (na przykład kilka zjazdów na urządzeniach w Wesołym Miasteczku), ale już niewystarczająco, by zrobić dłuższy film, kręcony bez przerwy. Na szczęście kamerę ładuje się poprzez microUSB, można więc mieć w pogotowiu powerbanka i w razie potrzeby podładować sprzęt na świeżym powietrzu.

forever-sc400-producentPODSUMOWANIE

Wspomniałam na początku, że SC-400 jest moją pierwszą kamerą sportową. To dobrze, bo uważam ją za idealne rozwiązanie dla osób, które nie uprawiają intensywnie sportów, a jednak chcieliby mieć zgrabne i wytrzymałe urządzenie do nagrywania okazjonalnych filmów z ciekawych wypadów za firewalla. ;)

Totalnie intuicyjne, z mnóstwem fajnych dodatków (i to w cenie!), łatwe w obsłudze i z najważniejszymi funkcjami – SC-400 ma wszystko, czego taka osoba potrzebuje.

Minusem jest brak karty SD, która może kosztować naprawdę sporo, jeśli zechcemy kręcić filmy w 4k. Bateria również mogłaby być nieco większa, choć tu raczej czepiam się na siłę.

Prawdziwą bombę zostawiłam jednak na koniec. Jak myślisz, ile kosztuje kamerka z wodoodporną obudową, kręcąca wideo w 4k, z Wi-Fi i całą masą akcesoriów? Otóż: mniej niż 400 zł. I to właśnie niewątpliwa zaleta tego sprzętu – cena dokładnie taka, jakiej chciałabym spodziewać się po moim pierwszym sprzęcie tego typu. Atrakcyjna na tyle, by skusić się, złapać bakcyla i użytkować intensywnie bez konieczności obchodzenia się z nią jak z jajkiem za prawie 2000 złotych (pozdrawiamy GoPro ;)).

Forever SC-400 polecam wszystkim, w szczególności zaś osobom takim jak ja – średnio aktywnym, ale szukającym urozmaicenia aktywności na świeżym powietrzu, a także tym, którzy zastanawiają się nad kupnem kamerki, ale nie chcą na początek ryzykować z bardzo drogim sprzętem.

Będziecie zadowoleni, jako i ja jestem! :)

Dane techniczne

Dodatkowe porty
micro USB, micro HDMI
Kąt widzenia
170 stopni
Nagrywanie w pętli
Tak
Obraz
4K Ultra HD
Pamięć
micro SDXC do 64 GB
Rozdzielczość obrazu
12 MP/8 MP/5 MP/4 MP
Rozdzielczość wideo
4K (25 fps) i 2,7k (30 fps)/1080p (60/30 fps)
Wodoodporność
30 m
Wyświetlacz LCD
2”