Decydujesz się zmienić swoje życie. Określić najważniejszy cel.
Siadasz nad pustą kartką i… W głowie pojawiają się zdania typu: „będę więcej biegać”, „rzucę palenie”, „znajdę nową pracę”. Zupełnie nie wiesz, jak się zabrać do wyznaczania celów
To zdarzyło się mnie, moim znajomym i każdemu, kto zaczynał pracę z celami. Normalna sprawa!
Na szczęście z pomocą przychodzą różne systemy, które ułatwiają budowanie planów i zamieniają mgliste życzenia w efekty.
Zebrałam je dla ciebie i opisałam tak prosto, jak się da. Pod każdym z nich znajdziesz link do tekstu, z którego możesz dowiedzieć się więcej. Z całego serducha zachęcam cię do przyjrzenia się tym sposobom i zdecydowania, który z nich jest najlepszy, a potem – jak zwykle – podzielenia się opinią w komentarzach na blogu.
PO CO PLANOWAĆ?
Jest taki jeden absolutnie wyświechtany slogan dotyczący planowania. Muszę go tutaj przytoczyć:
Kto nie planuje, ten planuje porażkę.
Bez celu i planu jak go osiągnąć, wszystkie dążenia pozostaną na zawsze w sferze marzeń. A to, jak już ustaliliśmy, prowadzi do kolejnego roku z postanowieniami noworocznymi, z których nic nie wyjdzie.
A nie chcesz tak, prawda? Wiem, że ja na pewno nie.
Zanurkowałam w teorię, by sprawdzić, jakie są metody wyznaczania celów. Co najmniej kilka działa już u mnie pełną parą, o czym opowiem na końcu tekstu.
Ale zanim zejdziemy głębiej, przyjrzymy się, CO warto zaplanować i w jakich obszarach szukać swoich celów.
NA CZYM SIĘ SKUPIĆ? – 5 FILARÓW
Najczęściej planujemy karierę, finanse i zdrowie. Bardzo rzadko relacje, wolny czas czy rozwój hobby. Wychodzimy z założenia, że to się jakoś poukłada. Albo, że czas na hobby jest na emeryturze.
Uwielbiam podważać takie ograniczające przekonania. Kiedy ktoś mówi mi, że „powinien” się na czymś skupić albo „nie może” zająć się sobą, tym, co lubi – od razu zapala mi się czerwona lampka.
Na szczęście nie jestem w tym sama, bo w literaturze dotyczącej celów i motywacji co rusz natykałam się na różne wariacje tej samej zasady. Brzmi ona: warto ustalać cele w różnych dziedzinach życia, dbać, projektować i świadomie zajmować się nie tylko karierą, ale też rodziną czy osobistymi dążeniami.
Najprostsza jest chyba zasada Briana Tracy’ego o 5 filarach dobrego życia. Mówi ona, że cele powinniśmy wyznaczać w 5 różnych obszarach:
- Pragnienia osobiste – to, czego chcesz TY. Nie twoja rodzina, nie znajomi, nie normy społeczne. Może to być na przykład podróż, konkretne hobby czy wizyta w saunie raz w miesiącu.
- Relacje z rodziną i przyjaciółmi – które są niezwykle ważne, ale na które zawsze brakuje czasu. Tymczasem można ustalić w tym obszarze cele, jak wszędzie indziej – randka z żoną raz w miesiącu, cotygodniowy telefon do rodziny, impreza z przyjaciółmi raz na kwartał.
- Zdrowie – tradycyjny obszar, w którym wyznaczamy najwięcej celów – wagę, uprawianie sportu, lepsze odżywianie.
- Finanse osobiste – związane z oszczędzaniem, planowaniem budżetów.
- Kariera – wszystko, co związane ze zmianą pracy, podwyższaniem kwalifikacji zawodowych, zakładaniem biznesów itp.
Najfajniej jest, jeśli w każdym z obszarów rozwijasz się podobnie. Nie zaniedbujesz siebie, rodziny, zdrowia, finansów osobistych i pracy. Wszyscy znamy ludzi, którzy poświęcają zdrowie dla kariery, albo dbają o szczęście wszystkich, tylko nie o swoje.
Więcej o 5 filarach i konkretne przykłady celów z nimi związanych znajdziesz u Dawida, na blogu Marzenia w Cele. Dawid wie dużo więcej ode mnie o celach i metodach ich ustalania, a przy okazji jest fajnym, skromnym facetem, którego teksty świetnie się czyta.
A teraz przechodzimy do „mięsa”:
METODY WYZNACZANIA CELÓW
Jest ich co najmniej kilka i sporo pochodzi ze świata biznesu, ale z łatwością dają się dostosować do prywatnych planów.
Cele S.M.A.R.T.
Metoda wyznaczania celów, z którą na pewno spotkałeś się przynajmniej raz. Mówi ona o tym, że skuteczne cele powinny być:
- Specific (Sprecyzowane) – jasno określone i tak bardzo konkretne, jak tylko się da. Czyli nie: „nie będę jadł niezdrowo”, a „nie będę jadł słodyczy i białej mąki”.
- Measurable (Mierzalne) – takie, których postęp da się łatwo zmierzyć. Najczęściej związane z określeniem konkretnych liczb lub dat np.: nie planujemy „trochę schudnąć”, a „schudnąć 5 kilogramów”.
- Achievable (Możliwe do osiągnięcia) – nawet, jeśli cele są ambitne, musi istnieć szansa, że dasz radę je wykonać i masz odpowiednie zasoby (czas, pieniądze), by to zrobić. Możesz zaplanować podróż dookoła świata w tym roku, ale jeśli nie zarabiasz i nie możesz odkładać funduszy, to prawdopodobnie nic z tego.
- Relevant (Istotne) – zgodne z tobą, twoimi przekonaniami i najważniejszymi wartościami w życiu. Najlepiej w każdym z pięciu obszarów, o których rozmawialiśmy wcześniej.
- Time-bound (Określone w czasie) – z datą zakończenia, albo okresem, przez który chcemy dany cel realizować: „Schudnę 5 kg w 2 miesiące”, „Będę medytować codziennie przez miesiąc”. Umawianie się samemu ze sobą na deadline’y motywuje i niweluje chęć odkładania wszystkiego na później.
PRZYKŁADY CELÓW SMART
„Schudnę 10 kilogramów do 1 grudnia tego roku dzięki: pływaniu na basenie – co najmniej 30 minut raz w tygodniu, robieniu 10 000 kroków dziennie i niejedzeniu 2 godziny przed pójściem spać.”
„Do 30 czerwca tego roku będę potrafił zagrać na gitarze co najmniej 3 piosenki Metalliki. Nauczę się ich ćwicząc 3 razy w tygodniu, przez minimum godzinę dziennie.”
➸ Więcej na temat celów S.M.A.R.T. znajdziesz tutaj.
OKR (Objectives and Key Results)
Po polsku „cele i kluczowe rezultaty”. Dużo prostsza metoda formułowania celów, która zawiera w sobie wyłącznie dwa elementy:
- Cel, który chcesz osiągnąć
- Kluczowy rezultat, czyli skąd będziesz wiedział, że cel osiągnąłeś / jak zmierzysz, że cel został osiągnięty
Ta metoda idealnie nadaje się do dłuższych okresów (firmy takie jak IBM stosują OKR do planowania kwartałów) i większych grup celów. Dzięki kluczowym rezultatom możesz regularnie śledzić postępy.
Jeśli na przykład chcesz spędzać więcej czasu z rodziną, to w metodzie OKR określisz ten cel mniej więcej tak:
PRZYKŁAD CELÓW OKR:
CEL: Mieć więcej czasu dla rodziny
Kluczowe miary:
1. Raz w tygodniu wychodzę z rodziną na godzinny spacer
2. Raz na 2 tygodnie zabieram męża / żonę do kina lub na kolację
3. Co najmniej jeden posiłek w ciągu dnia spędzamy przy wspólnym stole, rozmawiając o tym, jak nam minął dzień
Kluczowe miary mogą być ilościowe np.: przeczytam 3000 stron książek, zrobię 1000 pompek w kwartał albo stanowić konkretne rzeczy do wykonania. np.: stworzę listę książek, które chcę przeczytać (wtedy miarą będzie zrobienie lub niezrobienie danego zadania).
➸ Więcej na temat OKR znajdziesz tutaj.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak w praktyce wykorzystać tę metodę, szczególnie do pracy w branżach kreatywnych i wśród pracowników wiedzy, to w sklepie znajdziesz Hackbook: Ustalanie i realizacja celów, z którego wszystkiego się dowiesz.
Planowanie wsteczne (albo metoda Kurta Vonneguta)
Znany i ceniony pisarz Kurt Vonnegut planował podobno swoje książki… od tyłu, a więc zawsze najpierw pisał zakończenie, a potem budował wokół niego fabułę.
Podobnie można zrobić z celami. W metodzie nazywanej planowaniem wstecznym, chodzi o to, by najpierw osadzić w czasie konkretny zwizualizowany efekt swoich starań. Cel możesz wyznaczyć metodą SMART. Na przykład: „Przebiegnięcie wrześniowego maratonu w Warszawie”.
Następnie określ, ile czasu zostało ci do ukończenia celu (jeśli planujesz w styczniu, to 9 miesięcy) i podziel ten czas na w miarę równe odcinki, aż do dzisiaj. Potem cofając się od efektu, aż do teraźniejszości określ, co powinno się zadziać do końca każdego tych przedziałów, żebyś mógł osiągnąć główny cel.
W przypadku maratonu możesz podzielić czas na 9 miesięcznych odcinków. I tak: miesiąc przed maratonem musisz być już na niego zapisany i mieć kondycję umożliwiającą jego przebiegnięcie. Co to oznacza? Ano, że musisz do tego czasu przebiec przynajmniej X kilometrów lub np. pokonać dystans maratonu przynajmniej raz.
Ustal, co powinieneś osiągnąć/mieć/umieć dwa miesiące, trzy miesiące itp. wstecz, aż do dziś. A potem działaj! Oto cała magia planowania Kurta Vonneguta.
➸ Więcej na temat planowania wstecznego znajdziesz tutaj.
Słowo przewodnie
O metodzie słowa przewodniego pisałam już w tekście o błędach dotyczących postanowień noworocznych. Niesamowicie przypadła mi do gustu, bo wiąże się z wartościami i większymi celami w życiu.
Po raz pierwszy pojawiła się w książce „One Word That Will Change Your Life” i jest bardzo prosta. Chodzi o odnalezienie i ustalenie jednego słowa, które będzie przyświecać wszystkim naszym działaniom w następnym roku.
Może to być na przykład „rozwój” – wtedy zaprojektowanie celów wokół niego może wiązać się z kursami, szkoleniami, nową pracą czy konferencjami. Po prostu wybierz dowolne słowo, z którym chcesz iść przez następny rok i działaj!
W związku z tym, że ta metoda jest niezwykle prosta, warto połączyć ją z innymi, żeby na ustaleniu słowa przewodniego się nie skończyło. :)
➸ Więcej na temat słowa przewodniego znajdziesz tutaj.
CO SIĘ SPRAWDZA U MNIE?
Obiecałam, że będzie praktycznie, więc oto moje zestawienie.
Z których metod korzystam? Odpowiedź brzmi: ze wszystkich po trochu (nie spodziewałeś się, co? ;)).
Wyznaczam sobie słowo przewodnie (a raczej wynika ono z moich celów). Stosuję też zasadę wstecznych celów – wiem, gdzie chciałabym być za kilka lat, i cofając się aż do dziś, dodaję zadania do wykonania – w każdym z 5 obszarów życia. Dla większych grup projektów, jak rozwój bloga czy zdrowie stosuję OKR-y, bo składa się na nie wiele połączonych ze sobą mniejszych lub większych celów.
Do całości stosuję jeszcze jeden system, który opisuję w Hackbooku: Ustalanie i realizacja celów.
Kurcze, moje obecne cele są kiepskie do zmierzenia. Np. chciałabym chodzić na wiele koncertów i o wiele częściej być w teatrze, ale ustawienie sobie liczby koncertów i spektakli spowoduje u mnie tylko bunt przeciwko nudnym cyferkom i nakazom. No i mogą akurat nie grać nic ciekawego. Wolę więc upraszczać metody, i myślę, że planować będę tylko miesiąc do przodu, ale za to starannie. Przyjrzę się pięciu filarom i metodzie s.m.a.r.t, bo wydają się spoko, gdy je się nieco dostosuje.
Hej Natalia! Bardzo fajne miejsce w sieci :) Ja korzystam z Trzech Poziomów Mirka drugi rok i bardzo sobie chwalę. Powodzenia w 2019 i czekam na Twoje poziomy.
SMART mi się zawsze podoba z założeń i nigdy nie działa na mnie w praktyce i nie wiem jak wyjść z błędnego koła. Mam wrażenie, że moje postanowienia są w stylu „droga jest celem” i nie podoba mi się to. Potrafię sobie określić wyzwanie typu: będę rysować co najmniej 2 razy w tygodniu, ale nie mam określonego „po co?”.