Już jutro stukniemy się kieliszkami, popatrzymy w rozświetlone sztucznymi ogniami niebo i zakończymy mijający rok.
W dzisiejszym wpisie chcę namówić cię na stworzenie własnego podsumowania roku. Nauczę cię: co jest najważniejsze, jakie sprawy należy rozliczyć, co zamknąć i jakie pytania sobie zadać, żeby z czystym kontem i spokojną głową wejść w kolejny rok.
Gotowy? Zaczynamy.
Po co robić podsumowanie roku?
Podsumowanie roku i wyciągnięcie wniosków z ostatnich 12 miesięcy jest niezbędne do pracy nad zaplanowaniem nowych wyzwań i celów. Dlaczego?
Po pierwsze, uświadomisz sobie, ile dobrego działo się w twoim życiu. I w ogóle ile się działo. Przejrzysz kalendarz, przypomnisz sobie wszystkie dobre i złe wydarzenia, co da ci podstawę do analizy. Bo…
Po drugie, wyciągniesz wnioski. W pracy często piszemy raporty, podsumowania. Domykamy projekty choćby krótkim spotkaniem i dyskusją o tym, jak poszło. W życiu niestety nie. A przecież rok można potraktować jak bardzo długi, życiowy projekt. Tym bardziej, jeśli na jego początku pojawiły się u ciebie jakieś założenia, plany, cele, postanowienia noworoczne. Teraz jest czas na przeanalizowanie, co poszło dobrze, a co tak sobie. Czego robić więcej, a czego mniej.
Po trzecie, dajesz sobie podstawę do planowania kolejnego roku. Wiesz, co sprawiało ci frajdę przez 12 miesięcy, a co uwierało. Może byłeś na wielu koncertach i chcesz to powtórzyć w przyszłym roku? Albo wyjątkowo męczyła cię praca i myślisz, że wypadałoby ją zmienić? Bez tego trudno o osobiste, konkretne, zgodne z tobą cele. Musisz wiedzieć, co lubisz, a czego nie, żeby wiedzieć, jak działać w zgodzie ze sobą. Możesz to zrobić na milion różnych sposobów, ale podsumowanie roku jest jednym z najłatwiejszych.
A właśnie! Jeśli chcesz ustalić mądre cele na ten rok i dobrze je zaplanować, to serdecznie polecam ci dwa e-booki na ten temat. Workbook RESET przeprowadzi cię przez wszystkie najważniejsze elementy dobrego planowania roku, a Hackbook: Ustalanie i realizacja celów pomoże ci znaleźć najważniejszy cel i określić go tak, by za rok nie wstydzić się niezrealizowanych postanowień noworocznych!
Zaplanuj najlepszy rok!
Jak przygotować się do podsumowania roku?
Podsumowanie roku można robić samemu, z drugim pół, a nawet z dzieciakami. Każda opcja wchodzi w grę, ale niezależnie od okoliczności, musisz wygospodarować też trochę czasu na indywidualną analizę. Taką od serducha, szczerą i prywatną.
Podsumowania z innymi są ważne, szczególnie jeśli chcesz poprawić coś w związku, w rodzinie, w kontaktach z innymi. Żadne z nich nie zastąpi szczerej rozmowy z samym sobą o tym, jaki był miniony rok.
W ostatecznym rozrachunku większość celów i marzeń będzie należała tylko do ciebie. Nie do męża, żony, córki czy syna. To ty przeżyłeś ten rok i to tobie, jak nikomu innemu, należy się rozliczenie z tego, co udało się zrobić, a co niekoniecznie.
Dlatego w ciągu najbliższych kilku dni znajdź sobie wygodny kąt i zarezerwuj godzinkę tylko dla siebie.
Przygotuj się:
- Weź coś do pisania – wszystkie analizy, wstępne plany, marzenia i cele zapisuj ODRĘCZNIE. W ten sposób lepiej się skupisz i więcej zapamiętasz.
- Przygotuj kalendarz, terminarz, task managera – papierowe i elektroniczne przybory, które przez cały rok przypominały ci o spotkaniach, wydarzeniach, wyjazdach i wyjściu do kina.
- Otwórz Zdjęcia Google, rrolkę zdjęć w telefonie albo weź wywołane fotki (może masz) – posłużą do przywołania wspomnień.
- Puść ulubioną muzykę.
- Pozamykaj social media, włącz bloker internetu (na przykład Rescue Time), żeby nie kusiło cię sprawdzanie, co tam na Fejsie.
- Przygotuj herbatkę albo ulubiony trunek (według moich, bardzo profesjonalnych eksperymentów – wino idealnie wpływa na pamięć! ;))
I do dzieła!
Jak zrobić podsumowanie roku – instrukcja krok po kroku
Poniżej pokażę ci proces, który przechodzę każdego roku, od dobrych kilku lat. Poszczególne elementy mogą się nieznacznie różnić – czasem analizuję inne aspekty minionych 12 miesięcy lub zadaję sobie inne pytania. Ale schemat pozostaje taki sam.
Oto on:
1. Wypisz najważniejsze wydarzenia z zeszłego roku
Przypomnij sobie wszystkie najważniejsze wydarzenia minionego roku. Przejrzyj swój kalendarz, planner, task managera. Zajrzyj do social mediów (ale tylko na chwilkę!) i zobacz, jakie statusy i zdjęcia pojawiły się na twoim prywatnym profilu.
Wypisz, co się działo (może być z podziałem na miesiące, ale nie musi). Nie zapominaj o dobrych i złych rzeczach – twoim celem jest przypomnienie sobie wszystkiego z ostatnich 12 miesięcy, a to nie lada wyczyn!
Jeśli nie prowadzisz kalendarza i masz problem z przypomnieniem sobie, co się działo, to pomyśl, jakie sprawy, zadania, wydarzenia pojawiły się w 5 najważniejszych obszarach życia:
- Praca
- Rodzina i przyjaciele
- Zdrowie
- Rozwój
- Finanse
Ten krok pomoże ci lepiej poradzić sobie z następnymi elementami podsumowania roku.
2. Podsumuj swoje sukcesy
Każdy ma jakieś sukcesy. Jeśli twoim było niezwariowanie od nadmiaru pracy, to też to wypisz.
Triumfem nie musi być nowy wypasiony samochód, dyrektorskie stanowisko czy zostanie prezydentem wszechświata. Ważne jest wszystko, co ci się udało w tym roku.
Po co wypisywać sukcesy? Oczywiście, by je przeanalizować! Coś ci się udało, podobało. Warto wiedzieć dlaczego. I jakie kroki podejmowałeś, żeby tak się stało. Dzięki temu masz gotowy zarys działań na kolejny rok, o ile chcesz kontynuować to, co zdarzyło się w poprzednim.
Pytania, jakie możesz sobie zadać to m.in.:
- Jakie były moje sukcesy?
- Co dobrze poszło?
- Z jakich projektów lub osiągnięć jestem dumny?
- Co lubiłem robić w zeszłym roku?
Podobnie jak w przypadku najważniejszych wydarzeń, i tu warto zastanowić się nad każdym obszarem życia. Nie chodzi o to, by wypisywać te dobre rzeczy na siłę np. z obszaru „zdrowie” czy „finanse”, ale przynajmniej w myślach „przejrzeć” je i zastanowić się, czy i tam nie znalazło się coś, o czym zapomniałeś.
3. Podsumuj swoje porażki
Analogicznie, jeśli coś poszło inaczej niż w twoich wyobrażeniach, wyciągnij to na światło dzienne i przeanalizuj.
Zawrzyjmy umowę – kiedy zaczniesz podsumowywać porażki (lub, jak to lubią określać kołcze „wyzwania”), to absolutnie zabraniam ci samobiczowania. Jeśli usłyszę, że robiąc tę sekcję, zaczynasz się nad sobą użalać, to przyjadę w dowolne miejsce na ziemi i nakopię do tyłka. ;) Jak to usłyszę? Jęczenie słychać bardzo, bardzo dobrze, uwierz mi!
A tak zupełnie serio: wszystko, co nie poszło najlepiej, ma być dla ciebie lekcją. Każde niezrealizowane marzenie czy cel należy przeanalizować. Może to, co planowałeś, nie było dla ciebie aż tak ważne i dlatego to porzuciłeś? Może ustaliłeś sobie cel, bo inni wymyślili podobny i nie chciałeś odstawać? A może po prostu nie zaplanowałeś realizacji celów i trzeba się do tego trochę bardziej przyłożyć?
Ta sekcja jest właśnie po to, żeby te niezrealizowane plany, cele, marzenia albo – nie bójmy się tego słowa – porażki – oswoić i rozbroić.
Analogicznie, jak w przypadku sukcesów, możesz zapytać samego siebie:
- Co mi się nie udało w tym roku?
- Co poszło źle?
- Jakie projekty porzuciłem?
- Z jakich wydarzeń, działań nie jestem dumny?
- Czego nie lubiłem robić w zeszłym roku?
Również podobnie jak w przypadku sukcesów, możesz te pytania przepuścić przez wszystkie najważniejsze obszary życia. Na wszelki wypadek, żeby sprawdzić, czy coś się nie ukryło.
To nie jest najbardziej wystrzałowy element analizy roku. Też nie lubię go robić, ale wiem, że muszę. Szczególnie w kontekście następnej części podsumowania.
4. Wyciągnij wnioski z zeszłego roku
I teraz już wiesz, czemu poprosiłam cię o przypomnienie sobie wszystkich ważnych wydarzeń, sukcesów i porażek minionych 12 miesięcy.
Wreszcie nadszedł czas na właściwą analizę!
Nie chodzi mi o ustalenie, czemu cele były zrealizowane czy też nie. Bo może nie wyznaczałeś sobie kompletnie żadnych na zeszły rok. I to też jest OK!
Chodzi o analizę jeszcze o krok głębszą niż samo zastanowienie się nad celami. To jest zdecydowanie, czy w ogóle chcesz i możesz je realizować.
W skrócie – czego właściwie chcesz?
Wiem, że to nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać, ale masz już za sobą wstępną analizę roku, więc jesteśmy już całkiem blisko!
Odpowiedz sobie na te pytania:
CZEGO CHCĘ ROBIĆ WIĘCEJ W PRZYSZŁYM ROKU?
Na pewno pojawiły się rzeczy, które cię szczególnie ucieszyły. Czasem zaskakujące (u mnie to na przykład była niespodziewana miłość do biegania), a czasem takie, co do których masz pewność, że je lubisz.
To mogą być rzeczy zawodowe, prywatne, związane z hobby czy rodziną. Po prostu wszystko, co ci się podobało i co chcesz kontynuować w przyszłym roku.
To będzie zalążek twoich „CELÓW DO” (o tej koncepcji jeszcze nie raz sobie pogadamy na Life Geeku). Zastanów się, jak sprawić, by robić więcej tego, co lubisz.
U mnie na przykład:
- chcę więcej podróżować, więc mam konkretne cele związane z podróżami i planuję już wyjazdy na kolejny rok;
- chcę więcej odpoczywać, bo ciągle tego nie umiem, a to idealnie łączy się z podróżami, które nie są workation;
- chcę robić więcej wideo dla was,więc może oprócz webinarów naszykuję jakieś inne formy;
- itp.
Widzisz? Za konkretnymi potrzebami – „chcę więcej X albo Y”, kryją się zalążki konkretnych celów i planów.
CZEGO CHCĘ ROBIĆ MNIEJ W PRZYSZŁYM ROKU?
Analogicznie zastanów się nad tym, czego chcesz mieć mniej. Zmartwień – to oczywiste. Ale może zacząłeś jakiś projekt i nie do końca ci leży? Może zrealizowałeś część celu i nie do końca podobała ci się droga, jaka do niego prowadziła?
Tak też się może zdarzyć. My się zmieniamy i to, czego chcemy w życiu, też się zmienia.
(Ja na przykład 5-6 lat temu w życiu nie chciałabym pracować na własny rachunek!)
To będzie zalążek twoich „CELÓW OD”, czyli takiego planowania tego, co będziesz robić, żeby unikać rzeczy, których nie lubisz.
Uwierz mi, często uciekanie od czegoś jest dużo silniejszym motywatorem niż chęć posiadania lub zdobycia czegoś.
U mnie dokładnie tak było z przejściem na własną działalność – najpierw pojawiła się niechęć do etatu i pracy pod czyjeś dyktando, a potem konkretne (już pozytywne) cele z tym związane.
CO CHCĘ, BY ZOSTAŁO TAKIE SAMO?
Na koniec te rzeczy, które były w sam raz i chcesz je utrzymać. Może to być np. relacja z rodziną czy konkretną grupą znajomych. A może nawyk, który wyrobiłeś i chcesz, by został z tobą na dłużej.
Ten punkt jest bardzo ważny, o ile nie najważniejszy z całej trójki. Bo wypracowane efekty i nawyki lubią się „same” popsuć. Bieżączka w pracy i w domu może nam sprzątnąć sprzed nosa szczytne ideały, które przyświecały nam w zeszłym roku.
5. Zastanów się, jak czujesz się tu i teraz
Od pewnego czasu mocno staram się, by to, co planuję, nie przesłaniało mi tego, co czuję. Żeby projekty, zadania i cele nie zaburzały mojego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Między innymi właśnie dlatego w święta odcięłam się kompletnie od internetu, pracy i planów – żeby dać przestrzeń swojej głowie.
Teraz kiedy masz już podsumowane minione 12 miesięcy, zapytaj siebie samego – czy jesteś z tym szczęśliwy? Tak zupełnie zwyczajnie, po ludzku. Z czym czujesz się okej? Czego chcesz, ale boisz się powiedzieć na głos? Które z planów, marzeń i działań w minionym roku wywołały u ciebie radość, a które niechęć?
Co teraz czujesz?
Jeśli posłuchałeś mojej rady o prowadzeniu dziennika, to będzie ci o wiele łatwiej taką analizę przeprowadzić. Jeśli nie – po prostu odłóż wszystko, weź zeszyt lub kartkę i odpowiedz na pytanie: „co teraz czuję?”.
Cały trick polega na tym, by pisać minimum 15 minut. Wszystko, co ci ślina na język (i na długopis) przyniesie. Nie martw się ani składnią, ani interpunkcją, ani nawet tym, żeby zdania miały sens. Po prostu pisz.
Gwarantuję, że dużo rzeczy stanie się jaśniejszych.
6. Odpuść i przebacz
Na koniec zastanów się, czy są jakieś sprawy, których trzymasz się kurczowo tylko dlatego, że „tak trzeba” albo „włożyłeś w to dużo pracy”. Ale już cię nie interesują, nie rozwijają, nie dają radości.
Zapisz je i odpuść. Zrób miejsce na nowe.
A może są też urazy, które trzymasz głęboko i ludzie, którym jeszcze nie przebaczyłeś.
Zrób to, bo życie jest za krótkie, żeby się boczyć o pierdoły. :)
7. Pomyśl, jak ułatwić sobie podsumowanie przyszłego roku
Na koniec – bądź praktyczny! Wiesz już, że podsumowanie roku wcale nie jest aż tak łatwe, jak mogłoby się wydawać, głównie dlatego, że pamięć jest bardzo zawodna.
Już teraz możesz pomyśleć o tym, jak ułatwić sobie pracę i planowanie kolejnego roku. Jak zapisywać wspomnienia i wydarzenia na potem.
U mnie to na przykład:
- zapisywanie wszystkich wyjazdów, koncertów i kulturalnych wydarzeń w Kalendarzu Google (nawet, jeśli nie muszę o nich pamiętać);
- prowadzenie dziennika, w którym opisuję, jak się czuję lub co ważnego zrobiłam w danym dniu;
- prowadzenie podsumowań – ygodniowych, miesięcznych i zapisywanie wniosków w Evernote;
- zapisywanie zdjęć zrobionych telefonem w Zdjęciach Google, by mieć do nich łatwy dostęp;
- korzystaniez aplikacji przypominających, co się wydarzyło danego dnia, jak np. Timehop.
A co po tym, jak już odpowiem sobie na najważniejsze pytania i podsumuję rok? Oczywiście – planuję, kombinuję i poprawiam! :)