Czytam bardzo dużo książek i artykułów. Bez nich nie powstałoby na blogu pewnie z połowa tekstów. Książki mnie inspirują, bawią i uczą.

Ale mam z nimi jeden, podstawowy problem.

Za 5 minut nie pamiętam, co przeczytałam.

Jeśli i ty tak masz, to wiedza jak robić lepsze notatki z książek powinna być dla ciebie bardzo ważna. Zresztą nie tylko z książek – także z artykułów w sieci, kursów, filmów na YT, webinarów…

Z robieniem notatek jest jak z uczeniem się dorosłych (pisałam o nim w tekście Jak się uczyć jako dorosły?). Nie wykucie na blachę dat, nazwisk czy faktów jest twoim celem, ale coś zupełnie innego.

Ja na przykład robię notatki, żeby:

  • szybko przypomnieć sobie treść książki, czyli wiedzieć dokładnie, kto co napisał i w którym miejscu;
  • nie stracić koncentracji na tym, co czytam albo czego się uczę (szczególnie jeśli chodzi o czytanie czy słuchanie na komputerze, który jak wiemy nie sprzyja skupieniu ;))
  • zapisać ważne cytaty, które przydają mi się chociażby do webinarów czy do wpisów na Life Geeka;
  • czerpać inspirację do: wpisów, samorozwoju, produktów do sprzedaży, prowadzenia biznesu itp.;
  • znajdować sposoby na praktyczne wykorzystanie tego, czego się uczę;
  • lepiej zrozumieć to, czego się uczę (Pamiętasz, że dorośli uczą się od razu syntetyzując i odnosząc wszystko do swojego życia? To właśnie trochę to).

Milion i jeden różnych powodów, dla których warto dobre notatki umieć robić.

No dobrze, to teraz…

Jak robić lepsze notatki z książek? 5 prostych kroków

1. Notuj ręcznie

Ale jaaaak tooooo? – zapytasz pewnie. Tyle piszesz o elektronice, a każesz mi, jak w podstawówce, notować w zeszycie?

Właśnie tak.

Ręczne notowanie jest lepsze dla naszego mózgu. Uruchamia wiele zmysłów, przez co lepiej zapamiętujesz to, co notujesz.

Notując ręcznie angażujesz wzrok, funkcje motoryczne i kognitywne, a także lepiej organizujesz notatki i siebie w trakcie. Nie wspominając już, że zajęte ręce podczas notowania ręcznego nie błądzą w stronę komputera czy komórki.

Oczywiście, to nie jest tak, że robię notatki i potem je w takim samym stanie zostawiam, bo to by była tylko sztuka dla sztuki. Piszę ręcznie, ale układam i kategoryzuję już elektronicznie (o czym za chwilę).

Właśnie dlatego do notowania służy mi notes Rocketbook, czyli… notes w formie przypominający whiteboarda (jeszcze będzie o nim na Life Geek, obiecuję!) . To narzędzie, dzięki któremu mogę bardzo szybko zdigitalizować moje notatki, a przede wszystkim nie marnuję papieru.

O Rocketbook wspominałam na swoim Instagramie:

2. Zastanów się, po co robisz notatki

Jak już wspomniałam, w 99% przypadków jako dorosły nie notujesz po to, żeby streścić książkę czy artykuł.

To bardzo ważne rozróżnienie, bo notatki do szkoły, a notatki w dorosłym życiu będą wyglądały zupełnie inaczej.

Jako dorosły masz kilka opcji:

  • robisz research – do tekstu, prezentacji, kursu, webinaru. Wtedy twoje notatki będą przypominały nieco te szkolne. Skupisz się pewnie na faktach, cytatach. Ważne będzie dla ciebie co zostało napisane oraz czego jeszcze musisz się dowiedzieć;
  • chcesz się czegoś nauczyć – najczęściej by poprawić zawodowe umiejętności lub po prostu „się rozwinąć”. Skupisz się wtedy na tym, jak przełożyć to, co przeczytasz na „własne poletko”, a zamiast faktów zapiszesz prawdopodobnie własne spostrzeżenia odnośnie tekstu;
  • szukasz inspiracji – na tekst, przygotowanie czegoś, zrobienie czegoś. Nie chcesz nauczyć się czegoś konkretnego, a raczej „ukraść pomysł” – wtedy prawdopodobnie skupisz się tylko na tym, co jest dla ciebie najważniejsze, a nie na całym tekście. Zanotujesz pojedyncze inspiracje albo od razu zaczniesz działać.

Ze względu na bloga najczęściej stosuję miks tych trzech podejść, ale warto pamiętać, że nie zawsze wszystko co przeczytasz, musi koniecznie znaleźć odzwierciedlenie w twoich notatkach.

3. Przede wszystkim notuj, by zrozumieć

Czyli, jak już wspominałam wcześniej – syntetyzuj wiedzę. Nie ma tak do końca znaczenia, jaki system notatek wybierzesz (a jest ich co najmniej 5), najważniejsze jest to, czy i w jaki sposób wykorzystasz potem tę wiadomości.

Mój system jest prosty:

  • nigdy nie przepisuję zdań – czyli nie notuję dokładnie tego, co przeczytałam, a parafrazuję i „z pamięci” zapisuję to, co jest ważne;
  • po każdym rozdziale zatrzymuję się i podsumowuję to, co przeczytałam w maksymalnie 5 punktach – z notatek, które zrobiłam w trakcie lub, jeśli nie było ich tak dużo, przekartkowując jeszcze raz to, co przeczytałam przed chwilą;
  • zapisuję nie tylko treść, ale i własne spostrzeżenia na jego temat, krytycznie podchodząc do tekstu…

…co prowadzi nas do następnego punktu:

4. Odnoś to, co czytasz do samego siebie

Pamiętasz, że dorośli uczą się rozwiązywania problemów, a nie wiedzy? No właśnie. Jeśli czytasz jakąś książkę, to prawdopodobnie dlatego, że masz jakiś problem, który chcesz rozwiązać.

Mam bardzo prosty sposób, jak od razu przekładać to, czego się uczę na praktykę.

Czytając, zastanawiam się od razu: „Co z tego wynika dla mnie?” albo lepiej (choć mniej po polsku) „Co mi to robi?” (jakie uczucia czy działania pojawiają się w mojej głowie w związku z przeczytaną informacją).

Prosta rzecz – ostatnio robiłam notatki z kursu o Pintereście (tak, Life Geek ma własnego Pinteresta i chciałabym w przyszłości nieco go rozwinąć). Zamiast zapisywać działanie algorytmu czy inną teorię, notuję o czym muszę nauczyć się więcej, albo co od razu zaimplementować.

Staram się zapisywać takie spostrzeżenia jako pytania, które od razu pobudzają mnie do przemyślenia tego, czego się uczę.

Te „notatki” stają się potem od razu zadaniami w Nozbe, ale o tym za chwilę, bo powoli zbliżamy się do końca metody…

5. Stwórz system, dzięki któremu szybko znajdziesz to, co notujesz

I tu dochodzimy do clou tematu, czyli: systemu elektronicznych notatek, czy raczej – elektronicznej bazy wiedzy.

Tak, wprawdzie robię notatki, by lepiej się skupić i zapamiętać niektóre rzeczy, ale moim celem nie jest przyswojenie i zapamiętanie wszystkiego. To jest totalnie bez sensu!

Podobnie, jak zawsze powtarzam ci, że głowa nie jest najlepszym miejscem, do przechowywania zadań (trzymaj je w elektronicznym systemie do zadań lub w kalendarzu), podobnie nie warto zapychać ją informacjami.

Twoim podstawowym celem, jeśli chcesz wyciągnąć jak najwięcej z książek, jest stworzenie takiego systemu, by łatwo można było odnaleźć to, czego się uczysz!

Z tego powodu ręczne notatki zawsze przepisuję do elektronicznego notesu. Na razie jest nim Evernote, ale zaczynam budować elektroniczną bazę wiedzy w Notion (i na pewno się tym setupem podzielę, jak tylko go skończę) – czyli w narzędziu, które ma dużo więcej możliwości i dzięki powiązanym ze sobą bazom danych jest w stanie tworzyć naprawdę cuda.

U mnie zazwyczaj wygląda to tak, że:

  1. Robię notatki w wersji papierowej;
  2. W piątek (po Przeglądzie Tygodnia) lub w sobotę rano przepisuję je na wersję elektroniczną, pamiętając, że:
    • „zwykłe” notatki (o treści) dodaję do notatnika z nazwą danej książki / źródła;
    • inspiracje (spodobało mi się coś, co niekoniecznie ma 100% związek z treścią) wrzucam do osobnego notatnika z inspiracjami podzielonymi według tematyki;
    • rzeczy, które muszę zrobić wpisuję od razu jako zadania do Nozbe – jeśli wymaga to pilnej akcji, to planuję je od razu na następny tydzień, a jeśli nie – wrzucam do folderu „Parking”.

Jak robić lepsze notatki z książek – podsumowanie

Robienie notatek to nie rocket science. Warto zapamiętać najważniejsze elementy:

  1. Notatki robisz, by móc szybko dotrzeć do tego, czego się uczysz – a nie by wkuć coś na pamięć;
  2. Notuj ręcznie, ale przepisuj elektronicznie;
  3. Pamiętaj, by myśleć o treści, którą przyswajasz praktycznie – jak od razu mogę wdrożyć to, czego się nauczyłem w życie?

I na koniec:

Jeśli potrzebuję dowiedzieć się czegoś w temacie, który mnie aktualnie interesuje, to w pierwszej kolejności sięgam zawsze do swojej bazy wiedzy, zamiast tracić czas na szukanie nowych treści. Dzięki temu przypominam sobie, co już wiem, mogę też zaktualizować moją bazę wiedzy.

I to tyle. Powodzenia w dobrym notowaniu!