Dobre krzesło to podstawa dobrej organizacji pracy. „No jak to?!” – zapytasz. Ano tak to – na krześle w pracy spędzamy CO NAJMNIEJ 8 godzin, a czasem kilka więcej grając w gry czy marnując czas na social media w domu. Dlatego pomyślałam, że poradnik jak dobrać krzesło do pracy przy komputerze powinen otwierać miesiąc tematyczny o organizacji pracy.
Ten tekst jest częścią miesiąca tematycznego o organizacji pracy. Tradycyjnie, na lifegeekowym Instagramie znajdziesz wiele dodatkowych tipów i lifehacków, a zapisani do newslettera otrzymają dodatkowe materiały. Pamiętaj też, że możesz zapisać się do darmowego kursu o eliminacji rozproszeń, który startuje już 15 lipca!
Jak dobrać krzesło do pracy przy komputerze?
UWAGA! Niektóre z linków w tekście to linki afiliacyjne, co oznacza, że otrzymam prowizję lub inny benefit, jeśli w nie klikniesz i zdecydujesz się na zakup. Afiliacja pomaga mi w rozwoju bloga, nie narażając cię na koszty. Dzięki za zrozumienie!
Szacuje się, że ponad 80% naszego czasu spędzamy siedząc. Jeśli dodatkowo pracujesz przy komputerze, w niewygodnej pozycji, robisz krzywdę swoim plecom, które „odwdzięczą się” za kilka lat bólem i chorobami kręgosłupa.
A przede wszystkim – ciągłe wiercenie się w pracy, poprawianie na niewygodnym krześle wybija cię z flow i nie pozwala naprawdę skupić się na robocie. Przez co jesteś rozdrażniony, zdekoncentrowany i zdecydowanie nie tak produktywny, jak chciałbyś być.
Disclaimer: poniższy przewodnik przeznaczony jest dla ludzi bez problemów z plecami i kręgosłupem, którzy chcą poprawić komfort siedzenia za biurkiem. Wiem, że na rynku są specjalistyczne krzesła, medyczne wręcz, ale nie mam wiedzy medycznej, ani nie jestem ortopedą, by móc wskazać ci najlepsze rozwiązanie.
Rodzaje krzeseł biurowych
Na rynku znajdziesz kilka różnych rodzajów krzeseł biurowych, ale ułatwię ci wybór – w zasadzie tylko dwa (dwa i pół…) z nich są warte twojej uwagi, jeśli chcesz zadbać o plecy. Pozwolę ci zgadnąć, które to:
- kubełkowe – tą nazwą określanych jest sporo różnych krzeseł / foteli biurowych, ale w tym wypadku mówię o bardzo designerskich fotelach z niskim oparciem i płytkim siedzeniem – na pewno wiesz, o które mi chodzi;
- ergonomiczne – czyli dostosowane do tego, by prawidłowo na nich siedzieć, z wykorzystaniem całej dostępnej wiedzy w tym temacie;
- gamingowe – mogą być ergonomiczne, bo przystosowane są do długiego siedzenia przy komputerze, ale często po prostu dobrze wyglądają. No i szef ci go raczej nie kupi ;)
- aktywne – czyli wszystkie, które wymuszają aktywną postawę – np. piłki do siedzenia albo specjalne taboreciki aktywizujące kręgosłup.
Już się zastanowiłeś? Oto więc odpowiedź:
Jeśli chcesz ulżyć kręgosłupowi, wybieraj krzesła ergonomiczne lub aktywne. Wystrzegaj się foteli biurowych (czyli takich szerokich, prezesowskich krzeseł, często obleczonych sztuczną skórą), a przede wszystkim designerskich foteli kubełkowych, które z ergonomią nie ma nic wspólnego.
Ponad 8 godzin dziennie w pozycji siedzącej to wystarczający powód, by przedkładać wygląd czy chwilową wygodę (nie decyduj się na zakup krzesła po 5 minutach w sklepie!) nad ergonomię użytkowania i ratunek dla swoich pleców.
Przy okazji, jeśli zależy ci na twoich plecach, zajrzyj koniecznie do tekstu o pracy na stojąco przy komputerze – dowiesz się z niej, jak zacząć i dlaczego wcale nie potrzebujesz dużych pieniędzy, by to robić!
Na co zwracać uwagę, wybierając krzesło do pracy przy komputerze?
Dobre siedzisko powinno mieć kilka wspólnych, bardzo ważnych cech:
- wysokość krzesła – co oczywiste, krzesło powinno dawać oparcie całym plecom, a nie tylko jej części – w innym wypadku zaczynamy się garbić. Ale mało kto wie, że równie ważna jest wysokość siedziska od podłogi – krzesło powinno być tak ustawione, by nasze nogi dotykały ziemi pod kątem 90 stopni – krzesło nie powinno być za wysokie ani za niskie;
- siedzisko – siedzisko krzesła do pracy przy komputerze powinno mieć zaokrąglony brzeg, by nie wywoływać dyskomfortu w tylnej części ud. Ważne, by siedzisko nie było też za głębokie – mamy wtedy tendencję do – znowu – garbienia się, co nie wpływa dobrze na kondycję pleców;
- podłokietniki – podłokietniki w dobrym fotelu biurowym są na tyle wysokie, że wspierają ręce przez cały czas. Muszą więc też być wygodne i szerokie, a sam fotel powinien mieć funkcję ich regulowania;
- oparcie – dobre oparcie również jest regulowane, ponieważ powinno być dopasowywane do wzrostu i budowy jego użytkownika. Szczególnie ważne jest dopasowanie części, która ma podpierać część lędźwiową kręgosłupa – najlepsze krzesła biurowe są w tym miejscu wypukłe, dzięki czemu zachowujemy lepsze ułożenie pleców;
- przewiewność – to już bardziej kwestia komfortu pracy, ale zalecane jest posiadanie krzesła z siateczką na oparciu, by zapewnić dobrą wentylację plecom i nie wstydzić się potem mokrych plam na koszulce ;);
- kółka – zwróć uwagę na to, jakie fotel będzie miał kółka i na jakiej powierzchni go postawisz. Ja na przykład mam w całym domu drewniany parkiet, więc kółka mojego fotela muszą być na tyle miękkie, by nie zarysowały go przy dłuższym użytkowaniu. Na szczęście kółka można bez problemu wymienić na inne – są do kupienia w marketach budowlanych typu Castorama czy Leroy Merlin.
Krzesło aktywne, piłka, klęcznik – co to i po co to?
Osobną kategorią siedzisk biurowych są wszystkie „dziwactwa”, które czasem widujesz na filmach o amerykańskich korporacjach (lub jeśli twój pracodawca jest bardziej świadomy, masz już takie w biurze). O co chodzi z klęcznikami, piłkami i krzesłami aktywnymi bez oparcia?
Ano o to, że siedzenie opartym nas rozleniwia. Po pierwsze, wystarczy za głębokie krzesło i już się garbimy, po drugie krzesło działa trochę jak taki bezpieczny kokonik dla kręgosłupa, który rozleniwiony tym cudownym podparciem słabnie, a potem zaczyna boleć.
Właśnie dlatego stosuje się wszystkie aktywne formy siedzenia – siedząc na piłce czy krześle aktywnym musisz cały czas balansować i łapać równowagę, ćwicząc plecy.
Do tej pory pracowałam troszeczkę na klęczniku i nieco więcej na piłce i z doświadczenia powiem, że nie są to na pewno siedziska do stałej pracy. Po prostu wiercenie się na krześle, choć same aktywne krzesła są bardzo wygodne, zwyczajnie rozprasza na dłuższą metę – szczególnie jeśli musisz popracować w skupieniu nad wymagającym zadaniem.
Dlatego warto stosować je wymiennie, raz na jakiś czas (na przykład na połowę czasu pracy) i nie porzucać zupełnie zwykłego krzesła. Być może twoje plecy by ci za takie radykalne kroki podziękowały, ale lista zadań na pewno nie. :)
Jakie krzesło wybrać?
Jak wybrać dobre krzesło do pracy już wiesz, ale jakie krzesło wybrać? Na rynku jest bardzo dużo przeróżnych ergonomicznych krzeseł biurowych. I tu mam dwie wiadomości: dobrą i złą.
Zła jest taka, że zazwyczaj są KOSMICZNIE drogie. Serio, nie kupisz naprawdę dobrego krzesła biurowego bez wydania kilku tysięcy.
Dobra jest taka, że producenci tych najdroższych krzeseł biurowych często zgadzają się na okres próbny. A to bardzo dobrze, bo krzesło powinno się wytestować. Siedzenie 5 minut na krześle w sklepie nie da ci odpowiedzi, czy będzie ono odpowiednie dla ciebie.
No dobrze, to mam jeszcze dwie wiadomości:
Zła jest taka, że zwykłe krzesła za kilka stówek faktycznie nie za dużo ci pomogą (choć lepiej mieć krzesło, które chociaż próbuje być ergonomiczne niż designerski bubel).
Dobra jest taka, że na rynku jest kilka nieco droższych, ale ciągle trzycyfrowych opcji do sprawdzenia.
Oto one:
DO 500 ZŁ: KRZESŁA MARKI HALMAR
Marką do 500 zł, która często przewija się w różnych zestawieniach, jest Halmar. Jasne, fotel do pracy przy komputerze za 5 stówek nie będzie powalał jakością wykonania ani trwałością, ale jeśli nie masz dużego budżetu, ciągle możesz poszukać rozwiązania, które choć w małej części spełniać będzie wymogi ergonomii.
Takie są niektóre krzesła marki Halmar, na przykład Halmar VALOR albo NEON.
DO 1000 ZŁ: SŁAWNE KRZESŁO Z IKEI (MARKUS LUB JÄRVFJÄLLET)
Myślę, że będziemy je po prostu nazywać Sławnym Krzesłem z Ikei. Całkiem niezłe, baaardzo ustawne krzesło ergonomiczne, na którym pracowałam dobre kilka lat i już za nim tęsknię (w domu nie mogę mieć tak wysokiego krzesła z różnych względów). Markus (którego sama przetestowałam) jest tańszy, ma inny zagłówek i inną podpórkę lędźwiową, ale moim zdaniem w zupełności wystarczy, jeśli nie chcesz wydawać blisko 800 zł na To Drugie Sławne Krzesło z Ikei o Dziwnej Nazwie (w skrócie TDSKzIoDN, co jest prawie tak samo łatwe do odczytania jak jego oryginalna nazwa).
POWYŻEJ 1000 ZŁ: FOTEL ENJOY ERGOHUMAN
Enjoy Ergohuman to bardzo mocno konfigurowalne i wciąż nie zjadające całej wypłaty krzesło ergonomiczne. Ma możliwość regulowania prawie wszystkiego – od oparcia po podłokietniki (te ostatnie aż w 3 wymiarach! ;)), funkcję odchylania się (bujania) i siatkowe oparcie, które twoje plecy polubią w gorące dni.
ZDECYDOWANIE POWYŻEJ BUDŻETU: KRZESŁO AKTYWNE
Piłkę do aktywnego siedzenia kupisz poniżej 100 zł, ale krzesło aktywne to już zupełnie inna para kaloszy. Krzesła aktywne / balansujące zaczynają się od 1000 zł w górę, a spośród modeli dostępnych na rynku (żadnego nie testowałam, ale się przymierzam i jeśli tylko mi się uda, na pewno recenzja pojawi się na blogu!), zerkam nieśmiało na swoppera oraz krzesła marki Falto (robione z naturalnych materiałów, za co <3).
Nie siedź na krześle!
A przede wszystkim, jeśli chcesz, by twoje plecy służyły ci jeszcze długi czas, to:
- często zmieniaj pozycję podczas siedzenia;
- pomyśl o pracy na stojąco (są do tego specjalne stoły!);
- rób sobie przerwę co 30 minut na „rozprostowanie kości” (w zasadzie dosłownie…);
- dużo się ruszaj – spaceruj, jeździj na rowerze, pływaj;
- rozciągaj się – regularnie ćwicz rozciąganie albo na przykład jogę.
To wszystko co przygotowałam w temacie, jak wybrać dobre krzesło biurowe. Jeśli masz własne pomysły lub wnioski z tym związane – daj znać w komentarzu poniżej!
A jak byście ocenili ten huzaro? W sensie czy warto czy raczej poszukać czegoś innego, bo potrzebuje fotela do zwykłego komputera. Tylko już nie wiem na co zwracać uwagę. https://totemat.pl/fotel-huzaro-force-3-0-gamingowy-do-komputera-i-biura-opinia-i-test/ ten fotel ma trochę głupie podłokietniki jakie mogą się nie dopasować.